Marilyn Monroe
http://marilyn-monroe.cba.pl/

The Misfits (1961)
http://marilyn-monroe.cba.pl/viewtopic.php?f=28&t=195
Strona 2 z 3

Autor:  Narcissa [ 17 października 2016, o 22:03 ]
Tytuł:  Re: The Misfits (1961)

Jakim trzeba być człowiekiem, żeby kogoś tak oszukać... Ta terapeutka powinna mieć zakaz wykonywania zawodu.

Autor:  ElsieMarina [ 17 października 2016, o 22:06 ]
Tytuł:  Re: The Misfits (1961)

Tu jest wątek tej kliniki i listu Marilyn.

viewtopic.php?f=20&t=98

Autor:  castagna [ 18 października 2016, o 16:23 ]
Tytuł:  Re: The Misfits (1961)

Narcissa napisał(a):
Walka z końmi w tym filmie to walka z samym sobą.


ja wiem właśnie, że o to chodziło, tylko przeszkadzało mi to, że pokazali to w tak oczywisty sposób, jakby było troszkę subtelniej, to nawet przyjemnie by się oglądało, a tak to ta cała symbolika raziła w oczy i film nie robił już takiego wrażenia, zbyt oczywisty był pod tym względem

i zgadzam się z Elsie, ten film nie był dopracowany, był zrobiony w pośpiechu, a Arthura stać na więcej, nie ma w ogóle porównania ze Skłóconymi z życiem a z Czarownicami z Salem czy Śmiercią komiwojażera

mimo wszystko Marilyn zagrała świetnie, lecz nie wykorzystała całkowicie swojego potencjału, widać, że zdjęcia (i sam scenariusz) ją wykończyły

jednym z plusów jest to, że Marilyn pokazała na co ją stać i szkoda, że nie można jej zobaczyć w innych takich dramatycznych rolach

Autor:  ElsieMarina [ 18 października 2016, o 20:49 ]
Tytuł:  Re: The Misfits (1961)

Codziennie rano zmuszaliśmy ją do wstania, ale trwało to tak długo, że zazwyczaj musiałem robić jej makijaż, kiedy leżała jeszcze w łóżku - opowiadał Allan Snyder. Dziewczęta z obsługi musiały zaciągnąć ją pod prysznic, żeby się rozbudziła. Wszyscy, którzy ją kochali, czuli że dzieje się coś strasznego. Czuliśmy się bezgranicznie zrozpaczeni. A Arthur ciągle zmieniał rolę Roslyn na gorszą i Marilyn o tym wiedziała.

Jak dużą ilość ona w takim razie musiała przyjmować środków nasennych, że nie mogła się dobudzić :(

Autor:  Narcissa [ 18 października 2016, o 20:51 ]
Tytuł:  Re: The Misfits (1961)

Przejechałabym tego Millera walcem drogowym!

Autor:  ElsieMarina [ 18 października 2016, o 20:54 ]
Tytuł:  Re: The Misfits (1961)

Marilyn wysadziła go z auta i zostawiła na środku pustyni. To było poniekąd okrutne. Ale myślę, że zasłużył sobie na to.

Autor:  Narcissa [ 18 października 2016, o 20:56 ]
Tytuł:  Re: The Misfits (1961)

Oczywiście, że zasłużył! Widać, dobrze się z Marilyn rozumiem :)

Autor:  ElsieMarina [ 20 października 2016, o 22:15 ]
Tytuł:  Re: The Misfits (1961)

Ona ma tak piękne zdjęcia z tego filmu, że mogłabym sobie nimi obkleić całe mieszkanie :D

Autor:  Narcissa [ 20 października 2016, o 22:19 ]
Tytuł:  Re: The Misfits (1961)

Tak, te zdjęcia z filmu i planu są przepiękne. Według mnie to jest film, w którym najlepiej wyglądała. Była tam taka prawdziwa.

Autor:  ElsieMarina [ 20 października 2016, o 22:22 ]
Tytuł:  Re: The Misfits (1961)

To z kieliszkiem miałam kiedyś na tapecie w telefonie :D

Autor:  castagna [ 20 października 2016, o 22:25 ]
Tytuł:  Re: The Misfits (1961)

Obrazek

ta sukienka jest super, w ogóle ślicznie tutaj wyszła <3

Autor:  Narcissa [ 20 października 2016, o 22:26 ]
Tytuł:  Re: The Misfits (1961)

Ona zdecydowanie powinna zawsze mieć takie włosy <3

Autor:  ElsieMarina [ 20 października 2016, o 22:28 ]
Tytuł:  Re: The Misfits (1961)

O tak uwielbiam tą sukienkę w wisienki!

Autor:  ElsieMarina [ 20 października 2016, o 22:33 ]
Tytuł:  Re: The Misfits (1961)

Cudowności :D

Autor:  castagna [ 21 października 2016, o 00:26 ]
Tytuł:  Re: The Misfits (1961)

Obrazek

buziaczki <3

Strona 2 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/