Marilyn Monroe
http://marilyn-monroe.cba.pl/

Listy
http://marilyn-monroe.cba.pl/viewtopic.php?f=20&t=29
Strona 1 z 4

Autor:  ElsieMarina [ 23 lipca 2014, o 21:59 ]
Tytuł:  Listy

Poniżej wklejam list napisany przez Arthura do Marilyn, niestety nie ma podanej daty. Byłabym wdzięczna gdyby ktoś miał czas go przetłumaczyć ;)

Obrazek

Autor:  MissMonroe [ 10 kwietnia 2015, o 21:22 ]
Tytuł:  Re: Listy

Moja droga:
Nigdy nie czułem się tak bardzo (?), jak w domu, jak w zeszłą sobotę gdy ja i Bobby graliśmy w szachy w salonie. Gdy powiedziałaś, że pójdziesz na piętro poczytać, później tam poszedłem i znalazłem cię śpiącą. Położyłem się przy tobie, czując się żywy. Teraźniejszość była większa niż przeszłość i uzasadniała to. Przez sen i przez słyszenie mnie w ciemności byłaś przerażona, ale nawet to wydawało się przytłoczone przez piękno wieczoru, przez to, co tam stworzyliśmy.

Kiedy zobaczyłem łóżko z kwiatów, które postawiłaś obok ścieżki (?), gdy zobaczyłem Twoją twarz gdy siedziałaś na schodach i patrzyłaś na mnie... Wtedy wiedziałem jak silna jest moja miłość do Ciebie, to uczucie radości, gdy mogę widzieć cię tak złączona z tym co zrobiłaś. W takich momentach widzę Cię częściowo jako małą dziewczynkę, która zawsze chciała, a teraz znalazła sens dotyku - połączenie. I w takich momentach najbardziej czuję się sobą, najbardziej ulokowany i pełen radości.

To dlatego czuję nadchodzącą samotność. Bez ciebie tutaj czuję, jakby część mnie zniknęła. Wiedziałaś to? Ty jesteś -- dla mnie, moim własnym osiągnięciem; co przytrafi się tobie przytrafi się też mnie. Nigdy w moim życiu nie znałem takiego uczucia. W tym momencie czuję wewnętrzny spokój. Myślę, że to z powodu tego, że nie chcę uświadomić sobie, że odchodzisz, bo jeśli sobie to uświadomię, zrealizuję jak bardzo cię potrzebuję.

Długą, okrężną drogą, moje oryginalne wyobrażenie powraca, tylko teraz jest prawdziwe i będzie jeszcze bardziej. Wyobrażenie, które miałem na początku - o pisaniu, podczas gdy Ty jesteś w domu jako ciepło, utrzymujące dom w jasności, czekająca na mnie z miłością. Kochana, gdybyśmy teraz mieli dzieci, wiedziałbym co robić, co z nimi robić.

Mam nadzieję, że będziesz czuć - w czasie reszty tego obrazu - że jesteś czymś znacznie większym niż praca albo sytuacja tutaj. Wiem, że od czasu do czasu musi zdarzyć się jakaś kłótnia, ale w nocy, w czasie odpoczynku, spróbuj zapamiętać stosunkowe rozmiary obu rzeczy - Twoje życie w porównaniu do filmu, oraz że część ciebie jest tutaj ze mną, gdzie nikt i nic nie może jej [w sensie tej części] skrzywdzić.

Kochana, idź wraz z moją miłością u twego boku. Moja najdroższa towarzyszko, moja miłości, idź odważnie w świat. Wkrótce się zobaczymy.

Dopiero teraz zobaczyłem notatkę od ciebie. Moja Marilyn, moja droga dziewczynko -- musimy znaleźć piosenkę, w której będziemy mogli zaśpiewać razem. Jestem twoim ciałem, powietrzem, którym oddychasz, na zawsze z tobą. Całuję cię, moje własne życie.



Nie sądzę, żeby tu było wiele pomyłek. Nie jestem jedynie pewna co do fragmentu "idź wraz z moją miłością u twego boku", gdyż nie mogę rozczytać jednego słowa, ale raczej jest to właśnie "miłość'". Fragment w nawiasie jest oczywiście dodany ode mnie, nie ma go w liście.
Mam nadzieję, że pomogłam ;)

Autor:  ElsieMarina [ 10 kwietnia 2015, o 22:29 ]
Tytuł:  Re: Listy

Wow dzięki! Niezwykle poruszający list :)

Autor:  MeryLu [ 11 kwietnia 2015, o 19:37 ]
Tytuł:  Re: Listy

Nie ma co - Miller potrafił bajerować. Przepiękny list. /dzięki za tłumaczenie!/

Mógł się machnąć przy pisaniu - może najpierw napisał "move" i zmienił na "love" (?)

Autor:  MissMonroe [ 14 kwietnia 2015, o 18:44 ]
Tytuł:  Re: Listy

Całkiem możliwe, że się pomylił ;D
Nie ma za co :D

Autor:  ElsieMarina [ 25 kwietnia 2015, o 19:07 ]
Tytuł:  Re: Listy

Gdyby ktoś miał czas to bardzo proszę o tłumaczenie listu Joe DiMaggio do MM z 15.07.1952 roku ;)

Dear Marilyn, I just got through talking with you- and I don’t know what else to say than I have already said. However, it bothers me (call it guilt or what have you) to think about what happened the day I left for New York. I definately [sic] am punishing myself. I have always felt that I’ve been able to ‘take’ it, but in this particular instance, I find myself rather cold. It annoys me no end to think that I have ‘bit’ your feelings: you of all people, would be the last one I’d hurt! It has never been my nature to do that to anyone, and I’m certainly not going to start now. I’d rather take an ‘airship’— bow out gracefully is what I mean— rather than give you any misieres [sic; i.e. plural of misery], and please don’t get the idea I am saying these things because I want things to change- on the contrary, I have among other things great respect for you. For the time that I know you— you have done nothing but good— for me and some of your acquaintances— you have done nothing but take the worse of things when other people are involved in rough spots, and in our mild mannered way, people have taken advantage of you. I know all these things about you, and a lot more. I guess I could also mention how much you try, in everything that you do. Especially when you were here and went shopping just to please me. So you see Marilyn, I appreciate you as a real, solid, human soul, with tremendous inner feelings.

What you have already read has been put mildly and very brief.

I am handing you the ‘deck’ of cards now— you schuffle [sic] them and deal; all I ask if you forgive me. Love Joe.

Obrazek

Obrazek

Autor:  MeryLu [ 26 kwietnia 2015, o 16:34 ]
Tytuł:  Re: Listy

Moja koleżanka zobligowała się przetłumaczyć ;)

Autor:  ElsieMarina [ 26 kwietnia 2015, o 19:16 ]
Tytuł:  Re: Listy

Świetnie! Podziękuje koleżance :)

Autor:  MeryLu [ 27 kwietnia 2015, o 18:38 ]
Tytuł:  Re: Listy

Tłumaczenie listu jest amatorskie; za wszelakie błędy logiczne, semantyczne itp. itd. z góry przepraszam ;)

Droga Marilyn,

odbyłem właśnie rozmowy z Tobą - i nie wiem co jeszcze powiedzieć, prócz tego, co już zostało powiedziane. Jednakże martwi mnie (możesz nazwać to poczuciem winy, albo inaczej) myślenie o tym, co stało się w dniu, gdy wyjechałem do Nowego Jorku. Całkowicie siebie obwiniam. Zawsze czułem, że miałem możliwość „brania” wszystkiego, ale w tym konkretnym przypadku widzę siebie raczej w złym świetle.
Denerwuje mnie niekończące się myślenie, że zraniłem Twoje uczucia: Ty ze wszystkich osób, byłabyś ostatnią, którą chciałbym skrzywdzić. Nigdy nie leżało w mojej naturze to by skrzywdzić kogokolwiek, ani tym bardziej nie zamierzam zaczynać tego teraz. Wolałbym raczej wziąć „airship”(trudno znaleźć polski odpowiednik, chodzi o coś w rodzaju statku, który odciągnąłby go od brania udziału w sporze) - mam na myśli wycofać się z wdziękiem - niż dawać Ci jakiekolwiek powody do trosk i proszę nie myśl, że mówię tak tylko ponieważ chcę wszystko od razu naprawić - wręcz przeciwnie, mam znacznie więcej innych, dobrych powodów, by Cię szanować.
Przez cały ten czas od kiedy Cię znam – zrobiłaś tyle dobrego nie tylko dla mnie, ale też dla swoich znajomych – dźwigałaś ciężar na swoich barkach , podczas gdy inni byli zaangażowani w wyścig szczurów, i właśnie w ten nasz, łagodny i zmanierowany sposób ludzie Cię wykorzystują. Wiem wszystko o Tobie, a nawet znacznie więcej. Myślę, że mogę także wspomnieć, jak bardzo się starasz we wszystkim co robisz. Zwłaszcza wtedy, gdy byłaś tutaj i robiłaś zakupy tylko po to, by mnie zadowolić. Więc widzisz, Marilyn, cenię Cię jako prawdziwą, stałą duszę, z ogromem wewnętrznych uczuć.

To, co właśnie przeczytałaś zostało wprowadzone (po prostu napisane) subtelnie, ale też bardzo zwięźle.

Wręczam Ci teraz „pokład” kart (chodzi o to, że swoim listem i zapewnieniami daje jej właśnie „karty”, by mogła je przetasować i zdecydować, co wybiera): przepatrz je i obstaw; jedyne o co pytam, to to czy mi wybaczysz.

Z miłością,
Joe

Autor:  ElsieMarina [ 27 kwietnia 2015, o 18:41 ]
Tytuł:  Re: Listy

Dziękuje MeryLu! Tak wiele można się dowiedzieć o Marilyn z tych listów. Są dla mnie na prawdę ważne. Podziękuj raz jeszcze koleżance :)

Edit: Jeśli ktoś zna się na terminologii medycznej to mam do przetłumaczenia 5 stron z sekcji zwłok Marilyn.

Autor:  dorcia72 [ 29 kwietnia 2015, o 11:10 ]
Tytuł:  Re: Listy

Joe pisał ten list w lipcu 1952, tak wtedy wyglądała Marilyn :)

Obrazek

Obrazek

Autor:  MeryLu [ 29 kwietnia 2015, o 14:39 ]
Tytuł:  Re: Listy

Lata świetności. Taką uwielbiam ją najbardziej :)

Autor:  Narcissa [ 21 października 2016, o 11:13 ]
Tytuł:  Re: Listy

ElsieMarina napisał(a):
Edit: Jeśli ktoś zna się na terminologii medycznej to mam do przetłumaczenia 5 stron z sekcji zwłok Marilyn.


Za bardzo się nie znam, ale pochylić się mogę (jeśli to aktualne).

Autor:  ElsieMarina [ 21 października 2016, o 11:53 ]
Tytuł:  Re: Listy

Aktualne jak najbardziej :D Wyślę wieczorem :)

Autor:  Narcissa [ 21 października 2016, o 14:55 ]
Tytuł:  Re: Listy

Spoko

Strona 1 z 4 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/