Marilyn Monroe http://marilyn-monroe.cba.pl/ |
|
Arthur Miller http://marilyn-monroe.cba.pl/viewtopic.php?f=16&t=221 |
Strona 3 z 3 |
Autor: | Narcissa [ 10 listopada 2016, o 23:36 ] |
Tytuł: | Re: Arthur Miller |
W mojej opinii była. Ona zwyczajnie nie trafiła na takiego, który by ją dostatecznie rozumiał i bezwarunkowo akceptował. |
Autor: | ElsieMarina [ 10 listopada 2016, o 23:40 ] |
Tytuł: | Re: Arthur Miller |
Możliwe, ale ona sama też wg mnie była trudną osobą i miała wiele problemów. Mąż Judy Garland próbował walczyć z jej uzależnieniem, wszyscy się starali nawet jej dzieci, kochali ją i skończyło się to tragicznie. Sama miłość i zrozumienie drugiej osoby nie wystarczy. Ta osoba musi też chcieć się zmienić. |
Autor: | Narcissa [ 11 listopada 2016, o 00:00 ] |
Tytuł: | Re: Arthur Miller |
Bez wątpienia Marilyn miała problemy. Ona była chora, co rodziło pewne komplikacje, ale to nie czyni z niej jeszcze osoby niezdolnej do życia z jednym człowiekiem. Jest raczej na odwrót - nie każdy jest zdolny do życia z niestabilną psychicznie osobą. |
Autor: | ElsieMarina [ 11 listopada 2016, o 00:06 ] |
Tytuł: | Re: Arthur Miller |
Tak, wtedy jest dużo trudniej i wymaga to wielu poświęceń i determinacji. Arthur pisał w swojej autobiografii czy jest sens wyciągać ją z dna, skoro ona chce w nim pozostać i życie tutaj oznacza cierpienie. Po którymś przedawkowaniu powiedziała Normanowi Rostenowi coś w stylu "cholera znowu żyję, a to pech" |
Autor: | Narcissa [ 11 listopada 2016, o 00:13 ] |
Tytuł: | Re: Arthur Miller |
ElsieMarina napisał(a): "cholera znowu żyję, a to pech" To nie na miejscu, ale rozbawiło mnie. |
Autor: | ElsieMarina [ 11 listopada 2016, o 00:18 ] |
Tytuł: | Re: Arthur Miller |
Myślę, że takie dosłowne stwierdzenie było kolejnym wołaniem o pomoc. Tylko, że wszyscy wiedzieli co jej dolega, ale nie wiedzieli jak jej pomóc. Gdyby tylko znalazł się ktoś w jej otoczeniu, kto posłałby psychoanalityków do wszystkich diabłów i przestałaby analizować przeszłość, skupiając się na przyszłości to miałaby szansę wygrać ze swoimi demonami. |
Autor: | Narcissa [ 11 listopada 2016, o 00:21 ] |
Tytuł: | Re: Arthur Miller |
Tak. Tak samo było z tymi tabletkami nasennymi. Gdy Lee ją kołysał i śpiewał jej kołysanki, Marilyn w ogóle nie potrzebowała leków, żeby zasnąć. |
Autor: | Ania [ 6 lutego 2017, o 02:45 ] |
Tytuł: | Re: Arthur Miller |
Autor: | Ania [ 6 lutego 2017, o 02:47 ] |
Tytuł: | Re: Arthur Miller |
Autor: | Ania [ 6 lutego 2017, o 02:50 ] |
Tytuł: | Re: Arthur Miller |
Autor: | Ania [ 6 lutego 2017, o 02:52 ] |
Tytuł: | Re: Arthur Miller |
Autor: | castagna [ 6 lutego 2017, o 12:31 ] |
Tytuł: | Re: Arthur Miller |
dla mnie fajnie razem wyglądali |
Autor: | Ania [ 6 lutego 2017, o 16:33 ] |
Tytuł: | Re: Arthur Miller |
O właśnie, a przynajmniej na zdjęciach razem wydawali się być szczęśliwi i piękni... |
Autor: | Ania [ 23 marca 2017, o 23:32 ] |
Tytuł: | Re: Arthur Miller |
Strona 3 z 3 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |