Marilyn Monroe
http://marilyn-monroe.cba.pl/

Arthur Miller
http://marilyn-monroe.cba.pl/viewtopic.php?f=16&t=221
Strona 2 z 3

Autor:  castagna [ 23 października 2016, o 00:19 ]
Tytuł:  Re: Arthur Miller

tak, cieszę się, że go nie "obsmarowywała", nie puszczała plotek, aby być w centrum uwagi, Jayne Mansfield tak robiła... :roll: aby tylko o niej mówiono

Autor:  ElsieMarina [ 23 października 2016, o 00:23 ]
Tytuł:  Re: Arthur Miller

Wiedziałem już, że spodziewałem się, jak żartobliwie mówiła Marilyn "szczęśliwej dziewczyny, uwielbianej przez wszystkich mężczyzn", odkrywałem zaś kogoś zupełnie innego, zrozpaczoną kobietę, której cierpienie pogłębiało się niezależnie od tego, gdzie szukała ratunku. Niedługo po rozpoczęciu zdjęć do "Skłóconych z życiem" musiałem przyznać przed sobą, że jeśli do cierpienia Marilyn istnieje jakiś klucz, to ja go nie mam.

A. Miller

Autor:  Narcissa [ 23 października 2016, o 17:10 ]
Tytuł:  Re: Arthur Miller

Z tego, co czytałam wynikało, że Arthur chciał mieć zawsze "Marilyn Monroe", podczas gdy ona była najzwyklejszym człowiekiem, a "Marilyn Monroe" to była tylko maska (nie zbyt przez nią z resztą lubiana). I ta najzwyklejsza kobieta go rozczarowała, bo... była zwykła.

Autor:  ElsieMarina [ 23 października 2016, o 17:39 ]
Tytuł:  Re: Arthur Miller

Marilyn mówiła, że Arthur chyba lubi głupie blondynki, tylko że nigdy wcześniej żadnej nie miał. Nie twierdze, że jej nie kochał, ale wykorzystywał ją również (choćby do obrony przed komisją gdzie zeznawał) i rozczarował się, że ona przy bliższym poznaniu ma takie problemy... uważał, że ona sama chce się doprowadzić do destrukcji. Poza tym w swojej autobiografii przyznał, że przyzwyczaił się do życia na jej koszt (miał niemoc twórczą bo jak pisał, poświęcał każdy swój czas MM).

Autor:  Narcissa [ 23 października 2016, o 17:58 ]
Tytuł:  Re: Arthur Miller

Bardzo nie na miejscu z jego strony było publiczne wyznanie o ślubie, mimo że nawet nie poprosił jej wtedy o rękę - dowiedziała się z mediów, że biorą ślub :shock:

Autor:  ElsieMarina [ 23 października 2016, o 22:05 ]
Tytuł:  Re: Arthur Miller

Tak to było strasznie nie fajne zagranie z jego strony... i brak szacunku do Marilyn.

Autor:  Narcissa [ 23 października 2016, o 22:19 ]
Tytuł:  Re: Arthur Miller

Gdy dziennikarze ją o to wypytywali to nie wiedziała, co ma odpowiedzieć. Widać było, że źle się czuje z sytuacją, w jaką została wplątana.

Autor:  ElsieMarina [ 30 października 2016, o 20:42 ]
Tytuł:  Re: Arthur Miller

Kiedy Marilyn przyjechała ze swoją przyrodnią siostrą do domu Arthura po swoje rzeczy:

Powiedziałam, kiedy przyjadę, ale nie było go w domu. Zrobiło mi się smutno. Myślałam, że zaprosi mnie na kawę czy coś w tym rodzaju. Spędziliśmy parę szczęśliwych lat w tym domu. Ale jego nie było i wtedy pomyślałam: "Może ma rację, co się skończyło, to się skończyło i po co dręczyć się wspomnieniami". Nie sądzisz jednak, że byłoby uprzejmie z jego strony, gdyby powitał mnie w domu? Wystarczyłby jeden uśmiech.

Marilyn powiedziała to Normanowi Rostenowi.

Autor:  Narcissa [ 31 października 2016, o 00:15 ]
Tytuł:  Re: Arthur Miller

To było niegrzeczne z jego strony.

Autor:  Narcissa [ 3 listopada 2016, o 16:36 ]
Tytuł:  Re: Arthur Miller

Słowa Arthura, które przez przypadek przeczytała Marilyn:

Myślałem, że poślubiłem anioła, a odkryłem, że poślubiłem dziwkę.

Autor:  ElsieMarina [ 3 listopada 2016, o 23:41 ]
Tytuł:  Re: Arthur Miller

Straszne słowa. Myślę że zraniłyby każdą kobietę :''(

Autor:  Narcissa [ 3 listopada 2016, o 23:52 ]
Tytuł:  Re: Arthur Miller

Dokładnie. Nie wyobrażam sobie, przeczytać czegoś takiego na swój temat... po prostu straszne. Biedna Marilyn.

Autor:  Ania [ 3 listopada 2016, o 23:59 ]
Tytuł:  Re: Arthur Miller

Narcissa napisał(a):
Słowa Arthura, które przez przypadek przeczytała Marilyn:

Myślałem, że poślubiłem anioła, a odkryłem, że poślubiłem dziwkę.

A kim on był może alfonsem co :^ :/
Straszne :(

Autor:  castagna [ 8 listopada 2016, o 20:17 ]
Tytuł:  Re: Arthur Miller

szokujące odkryć co mąż o tobie tak naprawdę myśli... ale może, to i lepiej, że się dowiedziała? rozstali się, a ona nie musiała dalej tkwić w sztucznym małżeństwie, nieszczerej miłości...

Autor:  ElsieMarina [ 10 listopada 2016, o 23:26 ]
Tytuł:  Re: Arthur Miller

Powinna się z nim rozstać już wtedy, ale tkwiła w tym związku kilka lat. Nie wiem czy Marilyn w ogóle była stworzona do tego by żyć w związku z jednym człowiekiem.

Strona 2 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/